Obserwatorzy

środa, 25 listopada 2015

Moje blebleble II, czyli Miłość & Disney

Witajcie kochani ! 




  

         Miłość we wszystkich mediach wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości.  Cała ta sielanka, kiczowate serduszka itp to zwykły chwyt marketingowy,ale czy prawdziwe uczucia powinny być wyceniane? 

No nie...Ważne co kto ma skryte głęboko w sercu,a nie w portfelu,ale różnie bywa... 



Laski, laski, laski za dużo Disneya, Greya i tym podobnych pierdół. Pora się obudzić... 




Życzę Wam żebyście znalazły inteligentnego, przystojnego milionera, podobnego do Christiana Greya, miały wille z basenem, jeździły na cudowne, drogie wakacje i dostawały to czego chcecie... Jednak taki milioner zazwyczaj jest zadufany i myśli wyłącznie o sobie,o swoich i tylko swoich potrzebach. 




Czasami zastanawiam się:

Czy prawdziwi mężczyźni istnieją ? Tacy jak z bajki, na pewno nie i tu możecie porzucić swoje marzenia o byciu księżniczką, jak w kreskówkach i o bezproblemowym życiu, jak na ekranie.



   

         Kiedy byłam mała babcia czytała mi do snu kolorowe książeczki. Zazwyczaj były to historie o dworze królewskim, księciu na białym koniu i założę się,że nie tylko mnie katowali takimi bredniami...

Ja słuchałam tego z otwartą mordką i wierzyłam tak, jak w Świętego Mikołaja i Wróżkę Zębuszkę,że kiedyś tak będzie i u mnie... 
Hahahahahha...Powiem Wam szczerze,że w tym momencie dopiero zaczęłam rozumieć,że Miłość z Disneya nie istnieje...Jeszcze miesiąc temu łapałam się na to, miałam złudzenia, może jednak? 
bo przecież nie ma reguły ani przepisu na prawdziwe uczucia. Ja jestem z natury romantyczką, dlatego moje bleble jest u mnie na porządku dziennym. 



Lubicie noszenie na rękach,  pocałunki w deszczu, kolacje przy świecach mega zjawiskowe, róże na dywanie, w wannie i gdzie się tylko da ? No kto nie lubi.

To musicie pogodzić się z tym,że nie zawsze te elementy pojawią się w Waszej relacji z danym mężczyzną. Czemu ? Nie wiem... Zapytajcie ich to się dowiecie :D

      Na filmie tak już wspominałam wcześniej wszystko wygląda inaczej i chociaż Ty starasz się by było dobrze, by było podobnie,próbujesz znaleźć odpowiednie kredki i pokolorować swój miłosny świat,to i tak gwarantuje Ci,że utrzymasz to zaledwie chwilę. Najlepiej nic nie robić, dać czas Waszej relacji i dopiero stopniowo,ostrożnie dalej ją ciągnij. Hmm i teraz to wiem stąd ten mój wpis. Mam nadzieję,że się podobało, jeśli tak udostępniajcie gdzie się da, piszcie w komentarzach pod tekstem, jak jest u Was, jakie macie sposoby na mężczyzn i do następnego. 




wtorek, 24 listopada 2015

MOJE BLEBLEBLE !

Witajcie kochani !

    

   Kiedyś myślałam,że mój blog to zwykłe małe,hobby, ale nie on stał się moim życiem  podobnie, jak muzyka. 

Kiedy zapytaliście mnie ostatnio czemu nie piszę, nie śpiewam? 
Poczułam się dziwnie...Zupełnie tak jakby mnie nie było, jakbym przestała istnieć lub stała się kimś innym? Sama nie wiem, jak to określić,ale wiem jedno wracam,bo chcę i czuję,że jest to dobra decyzja...

   Jakąś godz temu miałam położyć się spać. Leżałam na łóżku, otulona kołdrą i wpatrywałam się w ekran laptopa czekając aż załaduję mi się mój ulubiony serial ,,Singielka'', który serdecznie polecam. Naprawdę warto obejrzeć. 

Obejrzałam prawie cały odcinek i przy końcówce stwierdziłam nie, nie mogę, nie wytrzymam muszę pisać dalej. Zastopowałam i jestem...

     Piszę, tworzę, próbuję zmienić, pokolorować  życie... i odnaleźć gdzieś w końcu swoje zagubione ja. 

KIM JESTEM ? KOGO PRZYPOMINAM ? Nie wiem... 

Spoglądam w lustro i widzę dojrzałą kobietę,która wie czego chcę, ale nie potrafi tego zdobyć i zadbać o to albo nie docenia tego co dostaje w danej chwili i dopiero, jak to straci zaczyna rozumieć swój błąd,ale założę się,że Wy  moi  drodzy czytelnicy też tak macie. (czytelnicy, ponieważ Panowie tu na moim blogu też się zdarzają ) :) 

    4 miesiące temu miałam taką sytuacje. Poznałam naprawdę bardzo wartościowego człowieka, o wielkim sercu, pięknej duszy, matematycznej wyobraźni, o której ja mogę tylko pomarzyć :D  inteligentnego, zwariowanego, wysportowanego, z poczuciem humoru i chyba zupełnie z innego świata :D.Można powiedzieć,że 
osoba  ta okazała mi sporo zrozumienia, cierpliwości i ciepła, poświęciła mi kilka swoich cennych minut,ale co z tego, jak wszystko znikło,bo ja nie wiedziałam co dalej? Jak się zachowywać by było tak, jak powinno być. Hmm i chyba tu zrobiłam błąd, jak myślicie? Cały czas powinnam być sobą, prawda? A resztę zostawić w spokoju. 

   Pamiętajcie nigdy niczego nie przyspieszajcie, nie dzwońcie na okrągło i nie dzióbcie tyle bezsensownych smsów itd,bo to nie pomaga :D...Jeśli coś ma być to będzie... Czy teraz czy za 2 lata, za 5 i  nie zmieniajcie się dla kogoś,by się przypodobać itd,bo może okazać się,że w ten sposób pozbędziecie się prawdziwej, prawdziwego siebie, a sukces stanie się porażką,bo ta druga osoba zmieni o Tobie zdanie. Pomyśli,że Ty taka, taki jesteś i się nie zmienisz...Może i większość ludzi się nie zmienia,ale ja w głębi serca wiem,że są też tacy co chcą, tylko trzeba chcieć,pracować by znowu stać się sobą. 


P.S. Małe odejście od tematu:
 Mam zamiar dalej pisać i wrócić na scenę,bo słyszałam też parę ploteczek,że porzuciłam marzenia o byciu artystą. Hmm nie porzuciłam. Nie miałam zamiaru, chociaż hejty też się zdarzały,ale to chyba norma. Trzeba się uodpornić i w tym momencie możecie ich wysyłać  ile chcecie,bo ja i tak tego już nie czytam. Nie mam na to czasu. 

Dziękuję za to,że jesteście i motywujecie mnie do pracy szczególnie moim przyjaciółkom :) A,  L, O  : )