Przeżyłam....Widocznie potrzebowałam silnej dawki kofeiny. Nauczyłam się matmy z moim kochanym :-) mam nadzieje,że do jutra zapamiętam. Lepiej umieć na zaś, bo pomału zbliża się sprawdzian.
Nigdy nie lubiłam tego przedmiotu,ale dzięki pozytywnym wibracją czuję,że coś w tej kwestii się zmienia.Może nie tak na 100 % ale pracujemy nad tym.Wierze,że teraz wszystko stanie się lepsze. Mariusz,to właśnie on jest moją mobilizacją. Nawet w wakacje po kryjomu rozwiązywałam zadania testowe z matematyki tak by poćwiczyć przed maturą, bo mi wstyd.
Oby to nie była praca na marne... teraz zamierzam się wziąć za siebie ze wszystkiego albo chociaż z tych przedmiotów,które zdaje.
P.S. Trzymajcie kciuki !
Dobra muszę zmykać,bo jeszcze sporo nauki przede mną w końcu to 3 klasa. Trzeba się uczyć,bo bez tego ani rusz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz